niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 1

Czeeeść Misiaki <3
Miałam dodać ten rozdział dopiero jutro, ale postanowiłam, że zrobie to wcześniej ^^
Chyba nie jesteście złe?
Od razu mówię, teraz będzie tutaj ymm.. lekko ostra scenka (innymi słowy +18)
   i mam nadzieję, że po tym jak to przeczytacie nie będziecie miały o mnie złego zdania. po prostu jestem niewyżyta a niektóre scenki pisałam tutaj z przymusu.
Prosiłabym o komentarze - najlepiej szczere ;)


Niedługo zastanawiałem się nad odpowiedzią i energicznie kiwnąłem głową, na znak, iż się zgadzam. Zayn zaśmiał się odchylając głowę do tyłu, wstał poprawiając swoją ciemną koszulę w kratkę i podał mi swą dłoń, by pomóc mi wstać.
       

 Pociągnął mnie w swoją stronę i zaprowadził do luksusowego samochodu, z którego podjechaliśmy pod Jego dom. Droga minęła całkiem szybko, oczywiście nie zwracając na nieprzepisową prędkość, do jakiej zbyt często dopuszczał się nastolatek. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, widać było na pierwszy rzut oka, że rodziców to On ma nadzianych. Wygrzebał klucze z tylniej kieszeni i włożył do zamka, by następnie przekręcić nimi i uchylić drzwi. Wszedł pierwszy chowając klucze do kieszeni, a ja tuż za Nim zatrzaskując drzwiami i zdejmując buty. Skierowaliśmy się do Jego pokoju. Sądząc po nienagannej czystości panującej w pomieszczeniu i porównując ją z buntowniczą naturą chłopaka, stwierdziłem, iż muszą wynajmować sprzątaczkę. Zresztą na tak duży dom nie było to nawet zaskoczeniem. Wpuścił mnie pierwszego zaś sam zamknął drzwi do pokoju chowając klucz do kremowych rurek. Nie powiem, zdziwiło mnie to. Zdezorientowany usiadłem na brzegu idealnie pościelonego łóżka i zilustrowałem wzrokiem cały pokój. Był on w ciemnych kolorach zaś meble w jaśniejszych barwach. Zobaczyłem jak siada tuż obok mnie. Był zbyt blisko, stanowczo zbyt blisko... Czułem woń alkoholu z Jego oddechu, który drażnił delikatną skórę na mojej szyi. Po chwili dłoń, która bezwładnie opadała u Jego boku znalazła się na moim udzie. Byłem zbyt oszołomiony by mogło do mnie dotrzeć to, co w tej chwili się dzieje. Siedziałem jak wryty patrząc na zasłonięte roletą okno przede mną. Poczułem jak swą dłoń kieruje coraz bliżej mojego krocza a swoimi wargami pieści moją szyję. Wstałem jak oparzony nie rozumiejąc, co mulat miał na myśli ‘No wiesz, pogadać,. Teraz wiem, że na pewno nie chodziło tutaj o rozmowę. Zwróciłem się do niego z niedowierzającą miną. Ten jedynie zaśmiał się gardłowo i wstał by po chwili znów zmniejszyć dzieląca nas odległość. Odepchnąłem Go, gdy chciał mnie dotknąć na co zareagował z rozbawieniem. Przyparł mnie całym swoim ciałem o ścianę chwytając za nadgarstki. Próbowałem się wyrywać, lecz to tylko pogaszono moja sytuację, bo Zayn bardziej zaciskał swój uścisk na nadgarstkach.
            - Przestań, bo możesz sobie wyrządzić krzywdę. A tego nie chcemy, prawda? – spytał muskając mój policzek palącym oddechem. Po tych słowach natychmiast znieruchomiałem i poddałem się Jemu. – o to mi chodziło – szepnął przygryzając płatek mojego ucha. Po całym ciele poczułem przechodzące dreszcze, gdy na mojej szyi pojawiały się różnej wielkości malinki. Nie żałował ich słysząc, jak reaguję za każdym razem, gdy kończył mnie ‘naznaczać’, bowiem z mojego gardła wydostawały się ciche jęki niezadowolenia na ból, który przeszywał całą szyję. Poczułem jak kolanem drażni materiał na moim kroczu na co odchyliłem głowę do tyłu mocno zaciskając powieki. Błagałem, by ta męczarnia jak najszybciej się skończyła. Chciałem mieć to już za sobą. Dobrze wiedziałem, że ta noc będzie nawiedzać mnie na każdym kroku nie dając zapomnieć, chyba, że stracę pamięć w wyniku jakiegoś wypadku. Niall, idioto liczysz na cud. Jego dłonie poluźniły uścisk na nadgarstkach i po chwili je opuścił. Odsunął zamek błyskawiczny w mojej bluzie by po chwili zrzucić ją ze mnie. Kiedy wsunął dłonie pod moją podkoszulką błądząc nimi po plecach, drgałem na każde nowe miejsce dotknięte zimnymi palcami mulata. Chciał zdjąć ze mnie podkoszulkę, lecz chwyciłem za Jego ręce nakazując by przestał.
            - Zayn uspokój się. WYPUŚĆ MNIE STĄD! – zacząłem krzyczeć i wyrywać się. Zbierając moją godność, której nie posiadałem zbyt wiele, odepchnąłem Go całą swoją siłą. Nadział się na kant biurka i na nieszczęście jeszcze bardziej się zdenerwował. Przyciągnął mnie targając za podkoszulek tak, że teraz stałem twarzą w twarz z rozwścieczonym nastolatkiem.
            - Miałeś być grzeczny – warknął z powrotem rzucając na zimną ścianę. Zrobił to z taką siłą, że nie potrafiłem nabrać powietrza do płuc. Poczułem coś ciepłego na ustach. Pocałował mnie. Nie odpowiadałem na ten rodzaj ‘pieszczot’ przez co zostałem ukarany. Zayn kopnął mnie w intymne miejsce na co skuliłem się z bólu. On jednak oparł mnie z powrotem o ścianę zawzięcie całując a ja powoli zsuwałem się po niej, aż znalazłem na podłodze. Usiadłem na niej zaś Zayn klęczał nade mną okrakiem, by po chwili zmienić pozycję siadając na moich udach. Tym razem odpowiadałem nieśmiało na pocałunki, które co chwila były bardziej brutalne. Językiem przejechał po mojej dolnej wardze, a ja wiedząc co ma zamiar zrobić rozszerzyłem bardziej usta, by mógł pogłębić pocałunek. Nie podobało mi się to, jednak musiałem. Za bardzo się bałem. Jego palce zachodziły z torsu coraz niżej, aż napotkały pasek od spodni. Próbował go rozpiąć nie przerywając pocałunków, co zajęło Mu dobre kilka minut. Wreszcie udało się go rozpiąć, co dla mnie nie było niczym z czego się mogłem cieszyć, aczkolwiek chciałem jak najszybciej to mieć za sobą. Rozpiął mój rozporek i odsunął się, by zdjąć ze mnie czarne rurki. Nie pomagałem Mu w tym, patrzyłem na Niego jak się z tym męczy. W końcu jednym mocnym szarpnięciem zdjął je ze mnie i ponownie usiadł na moich udach zdejmując z siebie koszulę i rzucając za siebie. Podciągnął mój podkoszulek i przeciągnął przez głowę a następnie spotkało go to samo, co koszula mulata. Rzucił go w bliżej nieokreślonym kierunku i dalej męczył moje obolałe usta. Wpił się w nie i przysunął się jeszcze bliżej, tak, że czułem bijące ciepło z Jego ciała. Wstał z moich ud pomagając sprowadzić mnie do pionu szarpiąc za rękę. Szybko zdjął z siebie dolną garderobę będąc teraz całkowicie nago, zaś ja zostałem w samych bokserkach. Nie powiem, krępująca sytuacja. Horan debilu, On chce cię zgwałcić i do tego będziecie widywać się w szkole, więc jak ma być to niekrępujące? Jeszcze lepiej, że jest zupełnie świadomy swoich czynów i na pewno tego nie zapomni. Stałem w osłupieniu zastanawiając się nad jakże sensowym wytłumaczeniem tej sytuacji, kiedy Zayn podszedł bliżej i chwycił za moje włosy. Musnął przelotnie moje usta i pociągnął za farbowane blond włosy tak, że zmusił mnie do uklęknięcia. Nie, Zayn. Błagam nie. Proszę nie każ mi tego zrobić. Zayn... Chwyciłem za rękę, która znajdowała się na moich włosach i spojrzałem na twarz mulata. Gardził mną, widać było po spojrzeniu jaki zagościł na Jego twarzy. Natychmiast przysunął mnie bliżej swojej męskości. Zamknąłem oczy. To było takie poniżające. Czułem się jak tania szmata z którą można robić, co się żywnie podoba. Nie zaprzestając mocnego uścisku na moich włosach powoli nadawał odpowiedniego tępa. Brzydziłem się sobą, że właśnie obciągam chłopakowi. Nie usprawiedliwiało mnie to, że jesteśmy zamknięci na cztery spusty a do tego wszystkiego zmusza mnie psychopata. Minęło kilka chwil, które jak dla mnie ciągnęły się w nieskończoność. Nie mogłem nic na to poradzić, albo mogłem tylko później by mnie zabił. Tak, zdecydowanie by to zrobił. Zaczął nadawać coraz to szybsze tępo a ja dławiłem się. Hmm.. Jak miło. Ciekawa śmierć by mnie czekała. ‘udławił się podczas obciągania’ … już widzę ten nagrobek. Słyszałem Jego ciężki oddech i jęki zadowolenia. To było ohydne. Tępo z jakim nadawał  był coraz  szybszy, wiedziałem że za chwilę dojdzie. Chciałem odsunąć głowę, lecz Zayn mi na to nie pozwolił. W chwili później doszedł z głośnym jękiem a do moich ust dostała się gęsta, biała ciesz. Natychmiast wyplułem ją na podłogę kaszląc przy tym. Chyba nigdy nie zapomnę tego smaku.
            - Niall – usłyszałem głos i nierównomierny oddech Zayna – to nie koniec na dzisiaj – szepnął do mojego ucha a ja zadrżałem. Myślałem, że ta noc nigdy nie dobiegnie końca. Mulat podszedł do swojej szafki odsuwając szufladę i szukając w niej czegoś. Chyba podejrzewałem czego. Wolałem nie dopuszczać do swojej świadomości myśli o tym, co zamierzał ze mną zrobić. Nagle olśniło mnie. Zayn schował klucze w spodniach, które teraz leżały na ciemnych panelach. Tylko czy widok odzianego tylko w granatowe bokserki nie zdziwi przechodniów? Nie ważne, wolałem dziwne spojrzenia osób na ulicy niż to, co zamierzał zrobić ze mną chłopak. Natychmiast zerwałem się na równe nogi i wyciągnąłem klucz z Jego spodni. Podbiegłam jak najszybciej do drzwi i próbowałem wymierzyć w zamek, jednak moje ręce trzęsły się uniemożliwiając mi tym samym uwolnienie się. Poczułem jak nastolatek odpycha mnie od drzwi i rzuca na ziemię wyrywając tym samym metalowy klucz, który był moja ostatnią deską ratunku. Rzucił go na szafę. Podszedł do mnie zbierając mnie z ziemi. Wszyscy mogli zobaczyć jak bardzo jest zdenerwowany. Jednak tutaj nie ma wszystkich, tylko ja, On i zamknięte drzwi. Brawo Horan, dobrze że Go nie wkurzyłeś, bo nie byłoby dobrze z tobą. Odwrócił mnie przodem do siebie wbijając w delikatna skórę swoje paznokcie i przysuwając ponownie do ściany.
            -Mogło być całkiem przyjemnie. A teraz módl się żebyś chociaż jutro chodził. – zagroził. Spanikowałem. Stałem w bezruchu i czułem jak mimowolnie słone łzy ciekły mi po policzku a szczęka drżała nie mogąc się uspokoić. Spojrzałem w pełne gniewu i pogardy oczy chłopaka. – jesteś zerem Horan – zadrwił ze mnie. Odwróciłem wzrok w inną stronę by tylko nie napotkać Jego spojrzenia, które ukazywało to, że ma rację. Pocałował moje spierzchnięte usta, lecz nie potrafiłem odpowiedzieć na pocałunek. Zayn odsunął się ode mnie uderzając z otwartej dłoni w moją twarz nakazując tym samym, bym się uspokoił. Pokiwałem twierdząco głową, lecz nie potrafiłem tego wykonać. Mulat zaśmiał się widząc moją bezradność  zsuwając moje bokserki na ziemię i odwracając tyłem do Niego. W tamtym momencie nic innego nie pragnąłem, prócz uwolnienia się, jak najdalej od Niego i otaczającego mnie świata. Bałem się tego co nastąpi.
            - Zayn, proszę… Nie rób tego - roztrzęsiony wypowiedziałem łamiącym się głosem. Chłopak jedynie przyległ jeszcze bliżej mnie i ucałował kark opierając swe ręce o moje biodra. – Zayn.. – załkałem błagalnym tonem. Poczułem jak we mnie wchodzi na co jęknąłem z bólu i zacisnąłem dłonie w pięści opierając o ścianę. Mój jęk jeszcze bardziej go usatysfakcjonował i po chwili wszedł cały a ja skwitowałem to ponownym głośnym dźwiękiem, który wydobył się z mojego gardła. Palące łzy spłynęły po policzku a każda zostawiała mokrą strużkę po sobie. Chłopak ucałował lekko i wbił zęby w moje ramię i znów z wielką siłą wszedł we mnie. Tym razem zacisnąłem gardło by nie wydać najmniejszego dźwięku, który tylko pobudza tego psychopatę do dalszego działania. Zrobił może z kolejne trzy pchnięcia a ja nie wytrzymałem. Znów jęknąłem. Zaciskałem swoje powieki, by nie uronić łez, które paliły przesiąknięty policzek. – Zayn. To boli. – wydobyłem z siebie. Mulat przybliżył swoją twarz do ucha i szepnął z rozbawieniem.
            - To się nie spinaj – wrócił do całowania mojej szyi na której pozostały czerwone ślady. Wiedziałem, że będzie ciężko je ukryć.

11 komentarzy:

  1. Okej po pierwsze wygląd bloga nie jest zbyt apetyczny i utrudnia czerpanie przyjemności z tekstu. Dwa jest pełno błędów składniowych ''zatrzaskując cicho drzwi'' nie da się zatrzasnąć cicho drzwi ''zilustrowałem '' zilustrować to można obraz na kartkę pokój natomiast ''zlustrować wzrokiem'' i wiele innych zdań które po prostu nie miały ani składu ani ładu. Palące łzy płynęły po policzku nie łzy płynęły po palącym policzku . Unikaj takich błędów a cała treść stanie się bardziej przejrzysta . Unikałabym na twoim miejscu także przekleństw , które psują smak historii. Osobiście Zayn gwałciciel nie przypadł mi do gustu wręcz obrzydziło mnie to . Ale to twój pomysł i mam nadzieję , że kolejne rozdziały będą ciekawsze. Mam nadzieję , że żądając szczerej krytyki jesteś przygotowana na negatywne komentarze . Nie zamierzam cię tu hejtować , lecz stwierdzam po prostu co mnie odepchnęło w tym rozdziale . I tak jak mówiłam WYGLĄD BLOGA to podstawa dla przyjemnego czytania ;) Pozdrawiam @LittleLegoBirdx

    http://niam-in-paris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oki spoko. Postaram sie zmienić. Rozumiem, moje aww 'genialne' teksty też dziękuję , przynajmniej wiem co robić ;* pozdrawiam :)

      Usuń
  2. A mnie Zayn w roli gwalciciela bardzo sie spodobal;)
    a bledy nie raza tak strasznie (przynajmniej mnie) w oczy wiec sie nie przejmuj;) juz sie nie moge doczekac nastepnego i pisz w takim stylu jak piszesz bo to opowiadanje bedzie wyjatkowe;)
    a skad to ja wiem to po prostu latwo wytlumaczyc, zaczyna sie calkiem inaczej niz inne;)
    podsumowujac Zayn gwalciciel rzadzi;P
    Jak bedzie nowy to daj mi znac moj twitter Justynka0_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak bardzo zdziwi Cie to że nie mam twittera ? :o mogę informować na : gg, nk, fb, przez e-mail i .. Chyba tyle : D dziękuję za komentarz. Właśnie wolałam by był inny, żeby nie ociekał znaną nam miłością już w pierwszych minutach znajomości . Po prostu, inny ^^ pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. I inny zapowiada sie zajebisty;)
      Moj e-mail: Samanta_13@interia.pl
      i kiedy nozna spodziewac sie nastepnego??;)

      Usuń
    3. Postaram się dzisiaj dodać :) oczywiście będę powiadamiać :3

      Usuń
  3. Jeeny, naprawdę niezły rozdział. Po przeczytaniu prologu nie spodziewałam się aż tak wiele w nowym rozdziale. Co dziwne nawet brutalny Zayn mi sie podoba. Chociaż bardzo szkoda mi Niall'a.Mnie także błędy nie rażą. Tylko to tło , bo boki są zbyt ciemne. Super rozdział, pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) to naprawdę miłe. Mam nadzieję że teraz wybrałam odpowiednie tło, jeżeli nie to zmienie. Zayn - powiem Ci że teraz będzie inny niż w 1 rozdziale . a Niall - hmm, chyba aż tak się nie zmieni Jego zachowanie.. Zresztą wszystko dowiedz się później ^^

      Usuń
  4. Biedny Niall *.* Strasznie mi się go żal zrobiło, ten to ma pecha... Choc kurde, Zayn to niezłe ciacho ^^ Ale zrobiłaś z niego 'dzikusa', kocham to określenie, ale dobra, już nic nie mówie : D
    Piszesz fajnie, masz dosyc bogate słownictwo i też nie doszukałam sie literówek, tzn nie szukałam bo 11 to dla mnie jeszcze noc *.* no ale nie zauważyłam nigdzie błędów : 3
    Ładnie napisane, płynnie i co najważniejsze ciekawie bo na nudę jak na razie nażekac nie można : D
    Jestem ciekawa ciągu dalszego i jak możesz, informuj mnie ;3 gg: 13965080

    I zapraszam na jednopart z parrtingiem Larry Stylinson na Tina-kawaii.blogspot.com ^^ [ direction-yaoi ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie doszukalas się błędów , bo stwierdziłam, że dobrze by było je poprawić : D co prawda dalej nie jest to idealnie poprawione, jednak jak na moje siły zrobione na ymm poziomie dziękuję za komentarz :3 oczywiście będę powiadamiać ^^

      Usuń
  5. Gwałt? :oo Okropne! nie czytam dalej, xoxo.

    OdpowiedzUsuń