środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział 5

Heyy!
Od razu przepraszam za moje dzikie kolory, ale jak widać wolałam bawić się w kolorowanie, niż pisać.
Przez dwo days  napisałam only 3 linijki. Nieźle nie ? -.-
Więc moja wena i ogólnie wyobraźnia  postanowiły mnie opuścić. Czas mam, chęci zero – kolejne coś, czego nie mogłam przywołać.
Nie miałam pojęcia, co pisać  dalej, lecz na całe szczęście  ktoś mi pomógł. *-*
Nie zanudzam dalej (wierzcie mi, mogłabym w nieskończoność) oto rozdział, na który musieliście  długo czekać, za co przepraszam, ale jak kiedyś mówiłam – problemy  z Internetem. No właśnie ... dalej zanudzam. Jeszcze tylko jedno: proszę o komentarze  *-*
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~* 







            Pierwsza lekcja łączona z klasą Malika będzie za … 5 minut. Mam jeszcze czas by dotrzeć pod salę, więc mogę zwolnić tępa. Rozejrzałem się po korytarzu, by rozeznać kto już się zjawił. Pewnie nie będzie szanownego pana Malika, bo jak już wspomniałem – to pierwsza lekcja, czyli niewykonalne, by wstać wcześniej i zjawić się na niej. Nie żebym go chciał na tej lekcji, ale po prostu denerwuje mnie jego arogancja. Mógłby przynajmniej udawać, że interesuje się swoją edukacją i chociaż niech odnosi wrażenie nie zaniedbującego swoich obowiązków nastolatka , ale skądże, skoro rodzice są bogaci i ma gwarantowaną przyszłość. Boże.. pieprze takie głupoty, od kiedy stałem się mądry? Zbyt długo przebywam z Liamem. Nie, nie.. to dobrze, widzę że zależy mu na naszej znajomości i martwi się często o mnie. Jest jak starszy brat, z którym można się wygłupiać a gdy przyjdzie co do czego potrafi wysłuchać. No może jest na odwrót w tym przypadku. Częściej mogę z nim porozmawiać niż chodzić na imprezy, chociaż ostatnimi czasy coraz rzadziej gadamy. Muszę go przeprosić i namówić na jakieś spotkanie. Właśnie, gdzie jest Liam? Powinien już być. Przeważnie jest wcześniej niż ja w szkole, więc to raczej dziwne, że jeszcze go nie ma. Rozejrzałem się ostatni raz po zatłoczonym korytarzu nim zadzwonił dzwonek informujący o rozpoczęciu zajęć. Brawo Liam, nie ma ciebie. Wszedłem wraz z innymi uczniami do sali i zasiadłem na swoim miejscu niecierpliwie wyczekując Liama, może się tylko spóźnił. Haha, jestem uzależniony od przyjaciela, jakbym nie potrafił normalnie żyć bez niego. Po chwili pojawiła się obok mnie Alyson.
                                                                                                                                       -Cześć Niall. Mogę się dosiąść?- spytała figlarna blondynka uśmiechając się i lekko przygryzając swoje malinowe usta.
            -Pewnie, siadaj – posłałem w jej stronę trochę wymuszony uśmiech. Chciałem pobyć przez chwilę sam, lub z Liamem, lub … nie, nie. Przez chwile przeszła mnie myśl, że to z Zaynem chciałem dzielić ławkę i porozmawiać. Gdyby się tak dłużej nad tym zastanowić to zły pomysł, wręcz fatalny, bo jaki mielibyśmy temat do rozmowy? Dobra Horan, nie myśl już, będziesz miał dwa tygodnie by pobyć trochę z Zaynem. I z czego ja się cieszę do cholery? Przecież powinienem go nienawidzić a nie chcieć z nim przebywać. To skomplikowane … dobrze sobie tak wmawiać.
            -I co tam u ciebie? – spytała po chwili nawiązując rozmowę. Przynajmniej dzięki niej nie będę się zamartwiał moimi bezsensownymi myślami jak i również lekcja szybciej mi minie. Powinienem jej dziękować za to, ale chyba dziwnie by to odebrała. Okey Horan, to jesteś dziwny.

~***~


Chyba nie zdziwi nikogo fakt, iż przez cały dzień przebywałem z Alyson. Jak już wcześniej uważałem, tak i teraz nie zmieniłem zdania - to naprawdę świetna dziewczyna. Jest śliczna, błyskotliwa, utalentowana – potrafi rysować, dzisiaj się o tym dowiedziałem, miła i to po prostu… ideał każdego chłopaka. Jednak pomimo wszystkiego, chyba nic do niej nie czuję. Chyba? – Horan przyznaj, nic w ogóle sedno. Gdybyś coś czuł, dawno byś to zauważył jak w przypadku z Eleanor. Głupia sprawa, mam nadzieję, że słodziutka blondyneczka nie wymaga ode mnie niczego więcej niż przyjaźni. Malik zjawił się w szkole dopiero po trzeciej lekcji, jak zdążyłem zaobserwować na jednej z przerw. Zawsze, gdy byłem w pobliżu on gdzieś znikał. Zayn, nie mów, że przez wczorajszą rozmowę będziesz mnie teraz unikał? Jesteś dziecinny.
Wychodziłem właśnie z sali, w której odbywały się ostatnie jak na dzisiaj zajęcia w szkole. Alyson pożegnała mnie buziakiem w policzek, miłe, ale jak już wspomniałem, głupia sprawa. Naprawdę nie chcę nikogo zranić a tym bardziej dziewczynę, którą traktuję niczym młodszą siostrę. No już mniejsza z tym, chyba naprawdę zbytnio przejmuję się tym wszystkim. Zatrzymałem się na korytarzu, gdzie ostatni uczniowie opuszczali budynek szkoły. Zapatrzony w jeden punkt zauważyłem, jak staje się coraz bardziej niespokojny, to głupie ale denerwowałem się spotkaniem Malika. Nawet nie zauważyłem, gdy ktoś podszedł i chwycił moje ramię, na co natychmiast odwróciłem się spostrzegając wyczekiwaną osobę. Zayn stał przede mną podając mi jeden mop, zaś sam trzymał w ręku drugi z wiaderkiem i płynem do podług.
-Czeka nas mycie – powiedział, chyba lekko zdenerwowany, wskazując na cały, cholernie długi korytarz, następnie odwracając się na pięcie. Wrócił po chwili z wiadrem ciepłą wodą, stawiając na środku korytarzu. Chciałem zakończyć napiętą atmosferę, jaka nas otaczała, ale zwyczajnie nie wiedziałem co powiedzieć. Nie lubiłem ciszy, wolałem rozmawiać o głupich i mało istotnych rzeczach, niż nic się do siebie nie odzywać. Chyba Zaynowi również ona nie odpowiadała, bo po chwili przerwał krępującą ciszę swoim niskim i ciepłym głosem, który wtedy jeszcze bardziej zdawał się niższy przez odbijające się echo po całym korytarzu.
-Zauważyłem, że nie było Liama dzisiaj w szkole – powiedział mocząc mop w wiaderku z którego wypływało zbyt wiele baniek. Raczej przesadziłem z płynem, ale skąd mogłem wiedzieć, że tak się będzie pienił? Nie zastanawiając się długo nad swoimi słowami odparłem.
-Yy, no tak. Nie wiem dlaczego nie przyszedł – spojrzałem na Zayna, który uparcie próbował odwrócić wzrok ode mnie. Błagałem w myślach, by kontynuował rozmowę, lecz najwidoczniej to ja musiałem ją utrzymać widząc jak powraca do pracy – aa . Dlaczego nie przyszedłeś na lekcje? Dopiero na trzeciej przerwie cię dostrzegłem – no brawo Horan. Ty debilu, i tak od niczego sobie powiedziałeś to, co oznaczało, iż wypatrywałem go na szkolnym korytarzu. Zakląłem w myślach i postanowiłem powrócić do mycia podłogi, w końcu im szybciej skończymy, tym szybciej wyjdziemy. Ale, chyba nie chciałem tak szybko kończyć, pomimo, że on najwyraźniej zrobiłby to z wielką ochotą.
-No tak, rannym ptaszkiem to ja nie jestem, więc na pierwsze lekcje rzadko co przychodzę – uśmiechnął się i po raz drugi tego dnia spojrzał w moje oczy. Pierwsze spojrzenie, którym mnie zaszczycił, było podczas nalewania niezbyt przyjemnie pachnącego, kwiatowego płynu do podług, gdy zatrzymał moją rękę stwierdzając, że już zbyt dużo go nalałem. Spojrzałem jeszcze raz na niego, gdy ten wracał z wymienioną czystą wodą w wiaderku i sam postanowił nalać to śmierdzące ustrojstwo do podług. Chyba przeliczył się swoich możliwości i nalał jeszcze więcej, niż ja, na co od razu wskazywały bańki wypływające z plastikowego wiaderka. Przeklął pod nosem i postawił z powrotem na miejscu a gdy wracał po swojego mopa opartego o ścianę, wywrócił się na mokrej powierzchni właśnie umytej podłogi upadając na plecy, gdzie nawet amortyzując się rękoma nic nie pomogło, bo nie mógł zaczerpnął powietrza. Zacząłem się śmiać na całe gardło, pomimo, że powinienem mu pomóc. Zamiast tego oparty o ścianę zwijałem się za śmiechu, patrząc jak ten powoli wstaje i z wymalowanym bólem na twarzy pociera obolałe plecy i próbuje zaczerpnąć głębiej powietrza. Zabawny widok, lecz raczej nie dla Malika. Usiadłem na ziemi tłumiąc w sobie śmiech, gdy Zayn złapał za wiaderko z wodą i groził mi oblaniem. Zerwałem się na równe nogi.
-Ej.. – zakryłem usta by przestać się śmiać, lecz nie pomagało – Zayn, nawet o tym nie myśl ! – krzyknąłem tłumiąc śmiech. – Zayn . Nie ! - w tym momencie zostałem oblany wodą wraz z nieprzyjemnym płynem i bańkami, które teraz znajdowały się wszędzie. Byłem cały mokry. Spojrzałem na rozbawionego Zayna i z powrotem skierowałem swój wzrok na moje ubranie. Jak już mówiłem – wszędzie bańki i ten zapach. Przyprawia mnie o zawrót głowy, jest ohydny. Z rozłożonymi rękami po bokach przyglądałem się jeszcze chwilę swojej bluzie, która najbardziej ucierpiała. Uniosłem głowę by napotkać mulata, którego cała ta sytuacja bardziej śmieszyła, niż mnie podczas jego upadku.
-Zayn – odezwałem się z cwaniackim uśmieszkiem – Zayn, chodź przytul się – podszedłem bliżej odcinając drogę ucieczki chłopakowi. Chciałem, by ten również, przynajmniej w połowie jak ja, pachniał tym specyfikiem i aby był przyozdobiony bańkami.
-Nie, nie. Ja się wywróciłem, a ty jesteś mokry. Jesteśmy kwita – podniósł teatralnie ręce do góry. Jednak nie chciałem dać za wygraną. W końcu on tylko ma mokry tyłek i to było przez przypadek, że się wywrócił. Mógł uważać. Ja za to wyglądam, jakbym wracał z myjni samochodowej i to wszystko przez niego. Przybliżyłem się jeszcze bardziej, tak, że stałem twarzą w twarz z trochę skrępowanym nastolatkiem. Odwrócił wzrok, który po chwili ponownie spoczął na mojej twarzy analizując każdy jej szczegół, zatrzymując się dłużej w moich oczach. Przysunąłem się jeszcze bliżej kładąc podbródek na jego ramieniu a ręce pod odpiętą koszulę gładząc opuszkami palców plecy przez materiał opiętego podkoszulka. Przyległem do niego całym swoim ciałem, wręcz słysząc jego niespokojne bicie serca. No tak, przecież jeszcze chwilę temu nie mógł złapać oddechu śmiejąc się z mojej szkody. Chłopak niepewnie i delikatnie ułożył swoje ręce na moich barkach, lecz po chwili opuścił je bezwładnie u boku. Zwęziłem swój uścisk lekko przekręcając moją głowę, opierając się tym samym o jego ramię. Pomimo zapachu płynu do podług można było wyczuć mocne perfumy bruneta, które lekko przypominały zapach czekolady i czegoś, czego nie dałem rady określić. Chyba zbyt długo trwałem w tym uścisku, bo usłyszałem odchrząknięcie Zayna. Od razu oderwałem się od niego poprawiając mokrą bluzę i kiedy spojrzałem na niego pierwsze co rzucało się w oczy, to czerwone policzki mulata. Uśmiechnąłem się na ten widok. Zayn zdążył to zauważyć, przez co opuścił swoją głowę i schował dłonie do kieszeni obcisłych jeansów zaciskając je w pięści.
-Czyżby się pan rumienił? – zapytałem przypominając sobie scenkę z ‘Titanica’, gdzie również miała miejsce podobna sytuacja. Gdyby jednak dłużej nad tym pomyśleć to głupie skojarzenie, lecz jakoś było to pierwsze, co wpadło mi do głowy. Nie mogłem powstrzymać się od skomentowania tego uroczego momentu. Zayn rumieniący się przeze mnie. Głupie, prawda? A jednak takie prawdziwe, że nie mogłem przestać się uśmiechać. Chyba nie sądziliście, że Zayn tak jakby nigdy nic, odpowie niczym w romantycznym filmie a następnie wyznając mi miłość? Po pierwsze, takie coś nigdy się nie wydarzy, bo Zayn nie jest we mnie zakochany, czego kurwa pragnę bardziej niż to możliwe. Jezus, Horan! Idioto, nie, nie chcesz być gejem, ale … ale chcesz, żeby jemu zależało na tobie. Wracając do rzeczy: po drugie, jego duma nigdy by na to nie pozwoliła. Zayn natychmiast odwrócił się przechodząc obok mnie uważając, by nawet nie dotknął mojego ubrania, jakbym parzył – co bolało. Albo był zażenowany tym wszystkim, albo zły, lub wszystko na raz. Tak, i pomnożyć przez tysiąc.
-Wracaj do pracy. Im wcześniej skończymy tym szybciej wyjdziemy – rzekł zniżając swój ton o każde następne wypowiedziane słowo. Wolałem już nic nie mówić, bo słysząc przesycony jadem ton głosu chłopaka, bałem się że gdy nawet na mnie spojrzy, zostanę uśmiercony. Dosłownie. Wróciłem do pracy, w końcu trzeba wymyć cały korytarz a nawet nie byliśmy w połowie. Do tego przez to, że wylał na mnie zawartość wiaderka, woda chlupała pod naszymi nogami a bańki uporczywie zostawały nawet po startej powierzchni.

~*Zayn*~

Kurwa mać no! Co on do cholery sobie wyobraża?! Muszę się uspokoić i … tak, Malik nie patrz w jego stronę. Kiedy się do mnie przylepił, kiedy czułem jak jego ręce są pod moją koszulą to… fuck! Serce biło mi jak szalone. Przez kogo? Przez tego małego, głupiego Irlandczyka. Co on miał w sobie, że na jego widok chciałem … tyle rzeczy z nim  robić. To żenujące, wiem. Przecież w końcu Zayn, ten Zayn Malik – na którego leci wręcz każda dziewczyna w szkole, postrach wśród innych uczni, mięknie przy tym blondynie. Przy nim to, to tak jakby … yhh. Zayn, po prostu dość. Daj sobie spokój. Przecież, już go raz skrzywdziłeś, nie potrzeba mu więcej szkód. To wszystko jest głupie. Po prostu się uspokój: jesteś wrednym, bezuczuciowym debilem, zapomniałeś Malik? Chyba coś z ograniczeniem zerkania na Nialla nic mi nie wychodzi. Kolejna złamana zasada, której powinnam się trzymać bardziej, niż innych. Jeszcze tylko kilka minut i jestem wolny, ucieknę z tego więzienia. Spojrzałem na Nialla, który był odwrócony bokiem do mnie. Mimowolnie uśmiechnąłem się na jego widok, gdy w pełnym skupieniu myślał nad czymś myjąc od pewnego czasu mopem w tym samym miejscu. Ciekawe o czym on myśli, mam nadzieję, że nie ma to wspólnego z tym, co widział chwilę temu. Nie panuję nad swoimi reakcjami i … po co on w ogóle musiał to zauważyć, że się rumienię?! Jesteś żałosny Zayn i tyle w tym temacie.
W końcu udało nam się skończyć zadaną pracę na dzisiaj. Ubrałem skórzaną kurtkę, w końcu późna jesień przeważa deszczem i wiatrem. Nienawidzę takiej pogody. Natychmiast wyszedłem ze szkoły poprawiając wyciągnięty kołnierzyk mojej koszuli. Chciałem zapalić, tylko to mnie uspokaja a sytuacja w szkole prawie wyprowadziła mnie z równowagi. Znajdowałem się właśnie na zewnątrz, gdy poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę i obraca przodem do siebie. Niall – kogo innego można było się spodziewać…
-Yy Zayn, bo – chyba nie bardzo wiedział jak zabrać się za rozmowę, tym bardziej, że ja jakoś specjalnie nie ułatwiałem mu tego odwracając się i idąc w stronę mojego domu, na szczęście przeciwną stronę niż miał udać się przemoczony Niall. Właśnie, przemoczony a pogoda jakby na to nie patrzeć, nie należy do najładniejszych. Chyba raczej pomyliłem się myśląc, że Irlandczyk tak szybko odpuści, bo momentalnie mnie dogonił i starał się utrzymać tępa idąc tyłem, tak, aby widzieć moją twarz. Odwracałem wzrok od jego anielskiej buźki i poszarpanych przez wiatr włosów, próbując uniknąć jego spojrzenia.
-Zayn, słuchaj. – zatrzymał mnie trzymając obie dłonie na moich ramionach. Dalej próbowałem uniknąć napotkania błękitnych oczu, które od jakiegoś czasu non stop nawiedzają mnie w snach nie dając, bym zapomniał. – spojrzysz chociaż na mnie? – zapytał z wielkim żalem widząc, jak próbuję tego unikać. Niall , chcesz mnie bardziej pogrążyć? Przyłapałem się na tym, że z tych całych nerwów miąłem rękaw od kurtki, więc momentalnie zaprzestałem tego, podnosząc wzrok z drących rąk na oczy chłopaka. Było widać, że nie rozumie do końca mojego zachowania, obawę i lęk również zauważyłem. Jak widać nie jestem sam, który czuje to samo. Przełknąłem gule w gardle i dałem znak, że może już mówić.
-Ja , Zayn.. – przesunął dłońmi po farbowanych włosach tworząc jeszcze większy nieład , niż zdążył zrobić to surowy wiatr – nie chcę, żebyś po tym co powiedziałem się do mnie nie odzywał czy unikał i .. to głupie wiem – zaśmiał się nerwowo i tym razem to on spuścił wzrok na ziemię, lecz po chwili znów błękitne tęczówki chłopaka znajdowały się blisko, jeszcze bliżej niż poprzednio. – czy , Zayn.. Czy ty – zaczerpnął głęboko powietrze ustami i przejechał językiem po swojej dolnej wardze. Ile bym dał, by takie rzeczy na mnie nie działały, lecz najwidoczniej nawet głupie oblizanie ust sprawia, że moje serce bije w trybie ekspresowym – Czy ty się nie zakochałeś ? – otworzyłem szerzej usta próbując powiedzieć cokolwiek. Słyszałem swój puls w uszach a lodowate powietrze przestało na mnie działać, bo momentalnie poczułem jak moja twarz robi się czerwona. Niall wyczekiwał odpowiedzi, więc ją dostanie. Chyba nie takiej jakiej się spodziewał.
-Chyba cię pojebało debilu. – zaśmiałem się gardłowo i natychmiast wyminąłem oszołomionego Nialla, którego w tej chwili chciałem przytulić, chciałem poczuć ciepło bijące z jego ciała, usłyszeć ciepły głos i po prostu być przy nim. Jednak musiałem… musiałem zachować się niczym dupek, którym jestem i sprawić, by chłopak na którym mi zależy usłyszał takie słowa. Do tego skierowane prosto do niego. Nie chciałem, by widział moich wypieków na twarzy, przecież już wystarczająco dużo wie, bo głupim go nazwać nie można. Gdybyś wiedział prawdę. Nie mogę go skrzywdzić, już dość.

25 komentarzy:

  1. Patrzę na kalendarz, widzę 1 sierpnia, wchodzę na bloga, czytam. :)
    Och jakie to słodkie. Ta scena na korytarzu. Taaa taa taa. Zayn pewnie od razu miał zamiar oblać Niall'a, żeby ten go przytulił. :D
    Fajnie mi się to czytało, bo czuć można było, że się do siebie przez chwilę zbliżyli, a gdy Horan dowalił ten komentarz, to Zayn znowu zbudował między nimi ten mur.
    Czyli już wiemy jaki jest powód takiego, a nie innego zachowania Malika. :D
    I podoba mi się, że nie zrobiłaś, że Malik przyznał mu się, że go kocha, tylko okłamał go.
    " Chyba cię pojebało, debilu" Idealne. :)
    www.i-hate-you-and-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Myślałam, ze nie będę odpisywać na komentarze, bo to jednak trochę zajmuje, ale nie mogłam wytrzymać bo po prostu strasznie się cieszę, ze tak miło komentujecie *_*
      Z tym wyznaniem miłości 'chyba cie pojebało ....' to tak, by nie było zbyt szybko więc cieszę.się z tego, ze dobrze to odebralas.
      Jeszcze raz strasznie dziękuję Xx

      Usuń
  2. Wow! Miałam rację! Zaynowi podoba się Niall i dlatego jego zachowanie jest takie a nie inne! Mi też podoba się to, że Zayn nie przyznał się od razu Horanowi! ;D
    A ta scena na korytarzu! Jak Niall go przytulił i to "Czyżby się pan rumienił? ". Awwww! I to że nie chce go już więcej krzywdzić... Boże, dodaj już następny bo nie wyrobię! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja nie wyrabiam z pisaniem ! <3 jak na razie dobrze się czuję w tym moim opowiadaniem, bo przedtem go 'nie czułam' :o
      To 4 i 2/5 strony, mam nadzieję ze następny wyjdzie na 6 stron , chyba ze mi się nie uda i to będzie przysłowiowe 'obiecanki cacanki' >.<
      Strasznie dziękuuuuuję ! <3

      Usuń
  3. "nie mogę go skrzywdzić"? jakby ten idiota już tego zrobił! przecież gwałt to jeszcze gorsza krzywda, niżeli złamane serce! weź, żal mi Malika... oburzyłam się. jeśli mu na nim zależy, to niech to pokaże, a nie nazywa go debilem! i to pojebanym! a co do całego rozdziału, to warto było czekać, i powiem, że znam to uczucie, gdy masz czas a nie możesz nic napisać. u mnie jest tak samo i też proszę kogoś o pomoc.. dobra, nie będę Ci tu opowiadać historii z mojego życia. czekam na następny <3
    [possess-my-heart.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. No tak , ja też oburzyłam się zachowaniem Malika, nie ma co
      Ale przez to będzie dłużej trwać ta cała historia, więc mam nadzieję, ze to przebolejesz <3
      Jeszce raz ogromnie dziękuję :3

      Usuń
  4. No i dokładnie 1 sierpnia i nowy rozdział już jest;)
    Bardzo się z tego powodu cieszę;)
    Scena na korytarzu ach....;D
    Mam nadzieję, że Niall się nie rozchoruje:)
    A Zayn to by się mógł walnąć w głowę i lecieć przytulić Nialla:)
    Z nie cierpliwością czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. Jak obiecałam tak i jest ^^
      Wiem, Zayn jest głupi, mógł od razu mu wyznać uczucia, ale chyba nie jesteś zła, ze ich troszeczkę pomęcze ? :>
      a tak wgl to strasznieeee dziękuuuuje za komentarz <3

      Usuń
    2. Zła ?? NIE;)
      Jak ja to czytam to z otwartą buzią i ślina mi leci :P

      Usuń
    3. Haha <3
      skoro nie jesteś zła, a leci Ci z ślina, to .. To wścieklizna <3 bo raczej nie wyobrażam sobie, że na moje opowiadanie ktoś się aż tak cieszy ^^

      Usuń
    4. To by wyjasnialo fakt dla czego moje oczy ostatnio sa caly czas czerwone:D

      Usuń
  5. wohhoho długie te opisy, a ja nie lubie takich rzeczy ale to przebolałam . wybacz ;) a co akcji to no cóż zaczyna dziać nam się Ziall :D jak miło. i wgl Zayn zakochany i taki troskliwy nawet o Nialla ? hahah bad boy . już go skrzywdziłeś ! i brakuje mi w tym rozdziale Liama, ale czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liam się pojawi, spokojnie <3 ^^ kiedy wrócisz - ych 13 sierpień :/ - to mam nadzieję, że zaskoczę Cię nowymi rozdziałami :x
      Yeeah niech Ziall się dzieje ;3
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  6. Codziennie liczyłam dni do 1 sierpnia xD
    Super rozdział jak i wszystkie ... <3
    Czekam na następny i prooosze nie każ mi tyle czekac nie mam dużo w sobie cierpliwości ..xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio ? Dla takiego bloga liczyć dni ? Haha , nawet nie wiesz jak mnie to strasznie ucieszyło <3 dziękuję za komentarz :3 następny rozdział będzie dodawany jak przedtem - co dwa dni ^^
      Jeszcze raz strasznie dziękuję <3

      Usuń
  7. Jak cudownie, że jest rozdział! Nawet nie wiesz jak dobrze znam to uczucie napisania trzech linijek i koniec. Na szczęście ty zebrałaś się i napisałaś piękną resztę.
    Zayn się zmienia, a może raczej.. zaczyna ukazywać prawdziwego siebie. Najbardziej urzekła mnie w rozdziale ta troskliwość Zayna. Myśli o Niallu i zdaje sobie sprawę z tego, że już go skrzywdził i nie chce po raz kolejny. Niestety wyznaniem uczuć naprawiłby wiele, a zepsuł wszystko tą swoją głupią odzywką. Jednak jak najbardziej nie mam ci tego za złe. Cieszę się wręcz bardzo, że nie przyznał się do swoich uczuć przed Niallem, bo to zdecydowanie za wcześnie. Trzeba jeszcze ich pomęczyć i trochę bardziej zmienić Zayna : ) Bardzo uroczy był ten moment w myślach Malika, gdy zauważył, że blondynek jest mokry, a pogoda niezbyt ciekawa. Taka mały i kochany przejaw troski. No.. mała rzecz, a tak mnie to urzekło. : D
    Oczywiście to przytulenie też piękne.. + kocham przewracającego się Zayna! : DD Naprawdę śmiałam się w tamtym momencie. ^_^
    Nie no, fajnie jest. Fajnie, że piszesz. Więc.. chęci i weny życzę! Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj nawet nie wyobrażasz sobie jak strasznie ucieszył mnie Twój komentarz <3
      Ych, czasami ta wena mnie zbyt często opuszcza. Na szczęście już 'wczułam' się w moją historię i mam nadzieję, że następny rozdział Was zaskoczy, bo postanawiam dodać coś dłuższego. Mam wielką nadzieję, że to nie tylko moje obiecanki i że tym razem uda mi się dotrzymać tego słowa :o
      dziękuję , bardzo dziękuję za Twój komentarz <3 chyba jeden z najdłuższych ^^

      Usuń
    2. Miło mi. : D <3
      To świetnie! Jestem ciekawa co wymyślisz. : ))
      Staram się pisać coś dłuższego, aby motywować i mam nadzieję, że choć trochę się to udaję. Wierzę, że dasz radę - pisz! ;-* ^_^

      Usuń
  8. hahahaha rozwaliło mnie ostatnie zdanie w dialogu "Chyba cię pojebało debilu." miłe, nie ma co xD
    hmm, rozdział jest super, naprawdę, ale wydaje mi się że troszkę nie na miejscu było to, że Niall tak bez niczego go przytulił. Ja wiem, że to w sumie była zabawa i wgl, ale przecież Zayn go zgwałcił! Malik powinien jakoś zdobyc zaufanie Nialla, tego biednego chłopczyka, którego skrzywdził. Ale nie wnikam. To twoje opowiadanie, po za tym i tak wszystko jest super <3.

    [destiny-is-death.blogspot.com]zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz <3
      no tak, Niall jest nierozważny i przytula się do chłopaka, który go zgwałcił, nie ma co. właśnie też nie mogę tego zrozumieć - mogłam to bardziej przemyśleć : D
      Tak, tak. Zayn zawsze dobiera odpowiednie słowa *___*
      Jeszcze,raz : dziękuję strasznie za komentarz <3

      Usuń
  9. akurat wróciłam z koloni, jest po północy ale specjalnie wbiłam na neta, chociaż jestem w ch zmęczona bo spędziłam 18 godz w drodze powrotnej, ale musiałam wejść. Całe 12 dni czekałam aż tu wejdę i znajdę nowy rozdział. ;d Dziewczyno zarywam noce dla twojego opowiadania ;) no kuraaa zajebiste to jest ;d na takie coś opłacało się czekać ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Jezusie ! Nawet nie wiesz jak bardzo cieszy mnie, że dla 'czegoś takiego' jesteś zdolna wytrzymać i czytać po podróży. *_*
      Dziękuję <3
      Strasznie dziękuję, wiele to dla mnie znaczy ^^

      Usuń
  10. W Cieniu Ukryte2 sierpnia 2012 03:56

    Pokłony Autorka składamy i wybaczenie błagamy, lecz informacje posyłaliśmy do twej zacnej osoby, lecz nie raczysz nam odpowiedzieć acz sprawa ważna i na odzew oczekujemy!
    Pragniemy być swój e-mail przesłał eliksiru powstało więcej niż planowane było uprzednio!
    Pragniemy się zając Seryjnym Styles’em i Zaynem Modelem w związku, z czym pragniemy i oczekujemy twej odezwy!

    Z szacunkiem i poważaniem :

    W Cieniu Ukryte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okey : bymyboobear@spoko.pl lub gmail : ewelinadebowska@gmail.com
      : D

      Usuń
  11. bardzo fajny blog ! na pewno będę odwiedzać :) czekam na kolejną notkę ! zapraszam do siebie http://oknozadomem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń