Proszę, przeczytaj notatkę, to ważne:
Cześć. ;) Mówię na wstępie : chcę napisać drugą część tego one-shota, ale nie mam pojęcia kiedy to zrobię. Po drugie : kończę z moim opowiadaniem. Było miło... na początku, bo później czułam się jak inne dziewczyny, które prowadzą blogi : pisałam tylko z myślą 'trzeba na jutro skończyć' zamiast czerpać z tego przyjemność. Także, napiszę druga część jak najdzie mnie na to ochota ;)
JESZCZE JEDNO: Przeczytałam właśnie poprzednie komentarze.. Jezu.. jak one na mnie działają : dzięki Wam nie kończę z pisaniem - jedynie kończę z tym opowiadaniem i mam nadzieję, że na tym one shocie nie poprzestanę, będę pisać następne, lecz, jak juz wspomniałam: tylko one shoty a dodawać je będę w różnych odstępach czasowych - kto chce byc powiadomiony o nowych - niech zostawi notkę w komentarzu .. DZIĘKUJE WAM <3
Zapraszam na.. ONE SHOTA O ZIALLU:
*Niall*
Leżałem na łóżku oparty o ścianę i z nudów podrzucałem małą pomarańczową piłkę do góry. Co chwila upuszczałem ją i mozolnie podnosiłem się z miejsca, by zebrać ją z ziemi i następnie wracałem do poprzedniego zajęcia. Zayn siedział spokojnie obok mnie nie odrywając wzroku od laptopa położonego na jego nogach i co jakiś czas przeklinał pod nosem, kiedy internet znacznie zwalniał. Łatwo wyprowadzić go z równowagi, więc dziwie się, że jeszcze ten laptop jest w całości. Ostatnio rzucił swój nowy telefon o ścianę, tylko dlatego, że jego dziewczyna nie odpisywała przez kilka minut... Tak, bardzo łatwo go wyprowadzić z równowagi. Ponownie podrzuciłem swoją piłką nie mogąc znaleźć lepszego zajęcia, lecz ta jakby specjalnie trafiła w mulata, który posłał mi mordercze spojrzenie i po chwili powrócił do swojego laptopa. Odłożyłem piłkę, która będąc w mojej ręce sama prosiła o to, by mieć więcej problemów z Zaynem i usiadłem po turecku przypatrując się jego zachowaniu. Ze skupieniem i wymalowaną złością na twarzy uporczywie klikał w klawiaturę laptopa i przejeżdżał kursorem po ekranie nadal szepcząc wiązankę przekleństw, których nawet ja o ich istnieniu nie wiedziałem. Patrzyłem na jego palce uderzające na poszczególne litery, które wybijały denerwujące kliknięcia a następnie podążyłem wzrokiem na opinającą kremową podkoszulkę nastolatka by na końcu skupić swoją uwagę na całej osobie siedzącej przede mną. Najwyraźniej zauważył, że przyglądam się jemu od pewnego czasu, bo ze zdenerwowania jego twarz wyglądała bardziej na skrępowaną. Oderwał się od urządzenia umieszczonego na jego nogach i zwrócił się w moją stronę z zakłopotaniem jednocześnie pytając, dlaczego na niego patrzę.
-Nudzi mi się Zayn - powiedziałem z wielkim grymasem na twarzy - zróbmy coś. Cały czas siedzisz na tym laptopie - dodałem po chwili z wyrzutami co do jego dotychczasowego zajęcia. Chłopak odetchnął ciężko i odstawił laptop na komodę obok i również usiadł po turecku tak, że siedzieliśmy twarzą w twarz.
-Dobrze - zaczął, jakby z przymusu, swoją wypowiedź - co chcesz w takim razie robić? - zapytał na co wzruszyłem ramionami. Wypuścił powietrze z świstem ze swoich płuc dając mi jasno do zrozumienia, że ma mi za złe to, iż oderwałem go od klikania w klawiaturę. Powinien mi dziękować za to, że nie szarpie swoich nerwów nad tym urządzeniem, chociaż jakby na to teraz popatrzeć, to jego cierpliwość z każdą sekundą maleje przy rozmowie ze mną - Jak coś wymyślisz to powiedz - oznajmił po krótkiej chwili wracając do urządzenia leżącego na komodzie. Wywróciłem oczami i skrzyżowałem ręce na swojej piersi pozostając przy tym, by wpatrywać się w niego, dopóki nie zwróci ponownie na mnie uwagi. Siedziałem w tym postanowieniu przez dłuższą chwilę bez żadnych rezultatów na co fuknąłem, niczym małe dziecko, i położyłem się na łóżku patrząc w sufit. Nagle zaciekawiło mnie ilość moich oddechów i czas, w którym wpuszczałem powietrze i wypuszczałem. Liczyłem sekundy od momentu ostatniego wdechu, gdy po chwili zapadła cisza, bez denerwującego klikania o klawiaturę.
-Ty w ogóle oddychasz? - zapytał Zayn na co szybko wypuściłem powietrze i zacząłem się głupio śmiać. Taki trochę wymuszony śmiech, lecz w moim wykonaniu zawsze zarażał innych - O matko, tobie serio odbija - prychnął pod nosem i odwracając się bokiem odsunął szufladę szukając w niej czegoś. Wyjął z niej gazetę rzucając ją w moją stronę i bezczelnie wrócił do swojego laptopa. Zerknąłem na okładkę, gdzie widniał napis znanego magazynu dla mężczyzn... otworzyłem szerzej usta i teatralnie zwróciłem się w jego stronę.
-Serio Zayn? - spytałem z ironią w głosie i lekkim obrzydzeniem wskazując na gazetę w moich dłoniach. Spojrzał na mnie i machnął ręką, jakby to wszystko było całkiem normalną sytuacją. Pokręciłem głową z rozbawienia i uporczywie przyglądałem się jemu czekając, aż w końcu zacznie się śmiać i powie, że sobie żartował z tą gazetą, jednak na nic takiego się nie zapowiadało. Odrzuciłem gazetę na bok i ponownie oparłem się o ścianę wsłuchując się w coraz to głośniejszy szum wiatru za oknem. Chyba zbiera się na deszcz, lecz nie mogłem potwierdzić mojego przypuszczenia z powodu później pory i braku możliwości dostrzeżenia czegokolwiek prócz ciemności. Spojrzałem na gazetę, która leżała obok i kusiła mnie będąc jedynym ciekawym zajęciem, oczywiście prócz liczenia wszystkich kropek nadrukowanych na pościeli w pokoju Zayna.
W końcu przełamałem się i chwyciłem gazetę do rąk poprawiając się na miejscu. Otworzyłem na pierwszej stronie zostając na niej przez krótką chwilę i przełożyłem kartkę przyglądając się następnym zdjęciom z coraz większym zainteresowaniem. Zayn zwrócił się na chwilę w moja stronę uśmiechając, na ten swój sposób, którego nie mogłem nigdy odgadnąć i prychnął pod nosem kiwając głową z dezaprobatą.
-Spieprzaj, sam mi to dałeś - powiedziałem zagłębiając się bardziej w swojej 'lekturze'. Przełożyłem na następną stronę przygryzając dolną wargę i przełykając głośno ślinę. I kolejna strona...
Po oglądnięciu całej gazety odłożyłem ją z widocznymi rumieńcami na twarzy i usiadłem na łóżku trochę 'nabuzowany' po tych wszystkich zdjęciach. Zacząłem wyłamywać palce przy czym nie obeszło się bez przeszywającego dźwięku, równie nieprzyjemnego co i stukanie w klawiaturę. Spojrzałem na Zayna, który najwyraźniej zapomniał o bożym świecie i ponownie spuściłem głowę zastanawiając się nad sensem słów, którymi mam zamiar przerwać ciszę, zdającą się mi ciążyć bardziej niż poprzednio.
-Teraz wyruchałbym kogokolwiek – tak, jednak to nie było niczym przemyślanym co równie dobrze można było dostrzec po minie Zayna, jaką mnie obdarował.
-Czyli mogłem ci tego nie dawać – zaśmiał się, lecz po chwili na twarzy mulata pojawiła się ciekawość – kogokolwiek? Rozumiem, że chłopaków też – poruszył znacząco brwiami i oczekiwał mojej odpowiedzi.
-Nie o to mi chodziło, ale skoro proponujesz – również poruszyłem brwiami na co Zayn zareagował śmiechem. Odchylił głowę do tyłu napotykając ścianę i oparł się o nią przykrywając dłonią swoje usta, by przytłumić melodyjny odgłos wydobywający się z gardła nastolatka. Po krótkiej chwili powrócił do ekranu z którego biło blade światło mniej oświetlające pokuj, niż sama lampka nocna znajdująca się po mojej stronie. Czy on naprawdę nie może oderwać się na dłuższą chwilę od tego pieprzonego laptopa?!
-Ciekawe jak to jest z chłopakiem – powiedziałem mając skrytą nadzieję, że oderwie się w końcu od tego urządzenia… Mulat zamrugał kilkakrotnie oczami i spojrzał na mnie niedowierzając, czy nawet nie rozumiejąc moich słów, wypowiedzianych przed chwilą.
-Poważnie ? – spytał z ironią w głosie lekko kiwając głową, jakby nadal analizował to, co powiedziałem. Zwilżyłem swoje usta przejeżdżając po nich językiem i spojrzałem w jego oczy.
-A ty nie zastanawiałeś się nad tym? – zapytałem bez żadnych emocji w głosie i podciągnąłem jedno kolano do siebie, gdzie oparłem o nie swoją głowę i objąłem nogę rękoma garbiąc się przy tym a wzrok wbijając w coraz to bardziej bledszą twarz Zayna. Pokręcił głową zaprzeczając mojemu pytaniu i o dziwo nie wrócił do klikania w klawiaturę, tylko bardziej przekręcił się w moją stronę chcąc zadać kolejne pytanie.
-Chciałbyś zrobić to z chłopakiem ? – zapytał ze zdziwieniem próbując zrozumieć to, co starałem się mu przekazać. Wzruszyłem ramionami będąc w transie, gdzie nie potrafiłem oderwać się od jednego punktu w oknie na którym krople deszczu leniwie spływały najpierw uderzając o szklaną powierzchnię. Czyli jednak pada. Nadal nie odrywałem wzroku z okna, nie zauważyłem nawet, jak Zayn odstawił laptop i znacznie się przysunął i przyglądał się mi z zaciekawieniem. Zaczesał swoje ciemne włosy palcami, które dzisiejszego wieczora nie były ułożone idealnie jak przeważnie tak było go tak widywać. – jesteś gejem czy bi ?- zadał to pytanie na które prawdę mówiąc mnie zatkało. Momentalnie oderwałem się od punktu na oknie i spojrzałem na mulata.
- Nie jestem żadnym z nich – rzekłem trochę piskliwym głosem. Gdyby zatrzymać na moment czas, inni uznaliby, że zbiera mi się na płacz, przez ton mojego głosu, jednak nic podobnego. Zmarszczyłem brwi i kontynuowałem – ja chcę tylko sprawdzić jak to jest, to z ciekawości. Naprawdę – zacząłem się tłumaczyć wywołując uśmiech na twarzy przyjaciela. Wsparł się na rękach poprawiając ułożenie na łóżku. – a ty nie chciałbyś niczego takiego spróbować ? – zapytałem próbować zboczyć od rozmów na temat mojej osoby. Zayn odwrócił wzrok a jego jeden kącik ust uniósł się do góry. Zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Tylko zobaczyć jak to jest, tak? – zapytał próbując upewnić się, nim odpowie. Skinąłem głową patrząc, jak chłopak walczy sam ze sobą w myślach. Otworzył usta, lecz po chwili zrezygnował i spuścił głowę kiwając ją i śmiejąc się nerwowo. Spojrzał na mnie i odpowiedział na pytanie energicznym kiwnięciem głowy a następnie zaśmiał się na całe gardło próbując rozładować napięcie. Uśmiechnąłem się do przyjaciela i rzekłem, aby się mnie nie czepiał, skoro sam chciał to zrobić.
Oparłem się o łóżko znajdując pilot pod poduszkami i włączyłem telewizor, który stał naprzeciwko łóżka. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem… przełączałem stacje i zrozumiałem, dlaczego nie wpadłem na ten pomysł wcześniej. Nic ciekawego akurat nie szło, więc włączyłem na stację muzyczną i odłożyłem na bok pilot. Zerknąłem na Zayna, który nadal siedział w tym samym miejscu i uparcie patrzył w ścianę, gdzie ja poprzednio ją zasłaniałem. Zwróciłem jego uwagę na mnie wypowiadając imię chłopaka.
-Nie powracasz do laptopa? – zapytałem śmiejąc się jak głupi i na chwilę spojrzałem na telewizor, w którym aktualnie leciała nasza piosenka i natychmiast przełączyłem na inny kanał. Szczerze mówiąc miałem dosyć słuchania tej melodii, która zostawała w mojej głowie na kilka minut, lub dłużej jeżeli nie zająłbym czymś innym swoje myśli. Wystarczy mi śpiewanie jej na każdym jednym koncercie…
-Zastanawiam się – szepnął Zayn po dłuższej chwili pozostając w tym samym miejscu.
-Nad czym? – czy nie mógłby od razu odpowiedzieć, tylko muszę dopytywać o co tym razem chodzi. Dla innych Zayn jest intrygujący, ale jak dla mnie czasami zdaje się być denerwujący z zwlekaniem zaszczycenia nas swoją odpowiedzią. Zanim cokolwiek powiedział postanowiłem znów powrócić do wpatrywania się w teledyski, które puszczali w telewizorze. Znając Zayna, to albo stwierdzi, że to nic ważnego czy odpowie… ale po dłuższych namowach.
-Chciałbyś to ze mną zrobić? – zapytał po chwili a ja zamarłem. Dalej patrzyłem w ekran telewizora nim to do mnie dotarło. Spojrzałem na niego, by przekonać się, że to tylko żarty, ale wyraz twarzy Zayna nie wskazywał na to. Czyli co? : mój przyjaciel z którym znam się od dwóch lat, przebywam z nim wręcz codziennie, razem z trzema innymi chłopakami tworzymy zespół na skalę światową, ma dziewczynę, jest heteroseksualny a on, a on chce ze mną uprawiać sex? … czy to jest normalne? Nawet zwykła ciekawość nie usprawiedliwia tego, co mi zaproponował. Przełknąłem ślinę i otworzyłem szerzej usta siedząc jak sparaliżowany. Nastolatek zauważył, że tym pytaniem mnie zszokował, więc znów zaśmiał się nerwowo i przeprosił. Nigdy nie słyszałem by to robił, żeby kogoś przepraszał…
Wstał z łóżka, kiedy ja nadal nie odpowiedziałem i jak ten głupi patrzyłem się z otwartymi ustami w niego. Kiedy w końcu do mnie dotarło w jakiej znajduję się sytuacji chwyciłem za nadgarstek przyjaciela zatrzymując go tym samym i powstrzymując przed odejściem. Odwrócił się i napotkał swoimi czekoladowymi tęczówkami moje, trochę zażenowane z powodu zastałej sytuacji. Nim zdążył cokolwiek zrobić pokiwałem energicznie głową działając bez jakiegokolwiek przemyślenia. Pociągnąłem go z powrotem na łóżko tak, że opadł obok mnie na plecach, gdzie następnie podciągnął się na łokciach ukrywając delikatnego uśmiechu na jego ustach. Usiadłem na nim okrakiem i zilustrowałem jego twarz wzrokiem a później podążyłem niżej zatrzymując się na opiętej podkoszulce mulata. Znów spojrzałem w oczy chłopaka.
-Nie będziesz żałował? – zapytałem po dosłownie kilku minutach nie do końca wiedząc, jak powinienem zachować się w takiej sytuacji. W końcu … to chłopak a do tego mój przyjaciel. Jednak nie chciałem rezygnować. Nie wiem dlaczego, przecież później możemy się do siebie nie odzywać, unikać będąc zażenowanym tym, co ma zaraz się tutaj wydarzyć, jednak nie miało to dla mnie wielkiego znaczenia. Żyje się chwilą, prawda? Poza tym już wspominałem, że chciałem spróbować a taka okazja może się już nie nadarzyć…czyli trochę wykorzystuję sytuację, lecz skoro sam mi to zaproponował również chce to zrobić. Zayn zaprzeczył ruchem głowy nadal leżąc w tym samym miejscu, w końcu to ja górowałem nad nim, przynajmniej jak na razie.
-To dobrze – kiwnąłem głową prawie szepcząc te słowa. Nieznacznie przybliżyłem się do niego nadal siedząc na nim i niepewnie wyciągnąłem dłoń, którą przez sekundę zatrzymałem w powietrzu, lecz kontynuowałem dopóki nie dotknąłem policzka mulata. Przejechałem kciukiem po nim głaszcząc rozgrzaną skórę na jego policzku. Spojrzałem w jego ciemne oczy przełykając ślinę i znów przybliżyłem się do jego twarzy tym razem zwracając uwagę na rozchylone usta nastolatka. Nie ruszył się, chyba tak samo jak i ja był zdenerwowany i niepewny swoich czynów. To ja musiałem działać, więc pokonałem dzielącą nas przestrzeń muskając usta chłopaka. Zaprzestałem na chwilę, by znów delikatnie dotknąć swoimi wargami jego, które dopiero przy tym ruchu oddały pocałunek, równie niepewnie jak ja. Jedną dłonią gładziłem policzek Zayna zaś drugą wplotłem w jego gęste włosy przyciągając go bliżej do siebie. Przyssałem dolną wargę chłopaka czując przy tym jak się uśmiecha. Chłopak opierał się łokciem o łóżku a drugą ręką położył na mojej talii łaskocząc mnie, kiedy jego zimne palce muskały skórę pod materiałem podkoszulki, niedbale podwiniętą chcąc poczuć ciepło mojego ciała. Odsunąłem się na chwilę odrywając dłonie od chłopaka i powracając do pozycji, w której jeszcze chwilę temu przerwałem dzieląca nas odległość i po raz pierwszy poczułem smak jego ust. Znów spojrzałem na jego twarz czując, jak dłonią pod moją podkoszulką głaszcze napięte mięśnie pleców. Chwyciłem za róg swojej podkoszulki i wolno przeciągnąłem ją przez głowę i rzucając za siebie. Nastolatek podążał wzrokiem za wszystkimi moimi ruchami oraz za rzuconym materiałem, który teraz leżał bezwładnie na podłodze powracając do mojego nagiego torsu.
-Musimy to robić jakbyśmy się znali? W sensie.. wiesz o co mi chodzi.. ych . że .. zapomnijmy kim.. zapomnijmy kim dla siebie jesteśmy – powiedział jąkając się i nie zupełnie tak, jak zamierzał przelać swoje myśli w sensowne zdanie. Kiwnąłem głową krótko całując go w usta.
-To będzie trudne, wiesz o tym – rzekłem znów wpijając się z rozchylone i wilgotne usta chłopaka przechodząc pocałunkami na linię żuchwy. Powoli całowałem szyję na co Zayn odchylił głowę do tyłu dając mi tym samym lepszy do niej dostęp. Zatoczyłem krąg językiem w miejscu, gdzie zamierzałem złożyć malinkę. Pewnie mnie za to zabije, lecz w każdym razie może usprawiedliwić się nocą spędzoną z nieźle wstawioną dziewczyną poznaną w klubie. Przyssałem się do skóry chłopaka, pod którą wyraźnie czułem przyśpieszone tętno. Zayn odchylił jeszcze bardziej swoją głowę do tyłu a dłonie zacisnął na moich plecach po chwili puszczając uścisk i masując ślad wbitych paznokci, zaś ja podparłem się rękoma o łóżko. Wbiłem swoje zęby w jego skórę zostawiając szereg czerwonych śladów na co Zayn jęknął gardłowo. Ucałowałem zaczerwienione miejsce na szyi mulata i wróciłem do jego ust całując w ich lewy kącik. Wsunąłem pod kremową podkoszulkę nastolatka dłoń i błądząc po jego zbudowanym torsie pozbyłem się górnego odzienia, również rzucając ją znajdując miejsce obok mojej podkoszulki. Kiedy w końcu Zayn i jego natura władcy, jak to określałem, obudziła się w nim, przerzucił mnie przez siebie tak, że to ja leżałem placami na ciepłej pościeli patrząc, jak sam chwyta za klamrę od paska moich spodni a następnie rozpina rozporek i gwałtownie ściąga rurki z moich nóg. Wypiąłem biodra do góry ułatwiając mu pozbycia się szarych spodni zostając w samych bokserkach. Tak samo jak ja, usiadł na mnie okrakiem obdarzając moją szyję ciepłymi pocałunkami. Wspiął się wyżej i musnął moje wargi przejeżdżając po nich językiem na co drgnąłem, lecz po chwili rozszerzyłem bardziej usta pozwalając mu wejść do środka. Poczułem jak nasze zęby obijają się o siebie a następnie pogłębia pocałunek muskając moje podniebienie koniuszkiem języka. Wydobyłem z siebie stłumiony jęk, kiedy nasze języki zetknęły się razem. Nie trwało to długo, ponieważ Zayn odsunął się ciężko oddychając i jakby analizując swoje zachowanie. Zmarszczył czoło i powrócił wzrokiem w moją stronę napotykając zdezorientowaną minę.
-Chyba nie masz zamiaru teraz przestać. – bardziej stwierdziłem niż zapytałem gładząc jego dłoń, która podtrzymywała chłopaka na łóżku zapobiegając straceniu równowagi. Przymknął na chwilę powieki rozluźniając się i unosząc kąciki ust do góry.
-Nie – szepnął tonem, którego jeszcze nie słyszałem co wywołało u mnie ledwo wyczuwalne dreszcze. Poprawił swoje ułożenie drażniąc materiał moich bokserek na co jęknąłem gardłowo, lecz zostało to przytłumione poprzez napieranie warg mulata o moje. Zszedł ze mnie ściągając ostatnią rzecz, będącym moim odzieniem, nie odrywając nawet na chwilę oczu od moich błękitnych tęczówek i rzucił moimi bokserkami za siebie. Ułożył się obok mnie podpierając się łokciem i przesunął wolną dłonią po moim torsie schodząc coraz niżej. Spojrzał na dół zauważając moją erekcję.
-Widzę, że ci się podoba – szepnął z delikatnym uśmiechem na twarzy na co odwróciłem głowę czując, że do moich policzków napływa krew tworząc widoczne rumieńce a w uszach słyszałem swoje tętno. Przełknąłem ślinę będąc zażenowany tym, co Zayn zobaczył. Zmarszczyłem czoło i jęknąłem niezadowolony próbując dać znak chłopakowi, że czuję się niezręcznie. Jednak nastolatek spojrzał na mnie i uniósł jeden kącik ust do góry – nie wstydź się – powiedział zauważając zarumienione, a jakby to lepiej określić czerwone policzki, uwydatnione jeszcze bardziej przez światło z lampki nocnej będące tuż nad moją głową. Pokręciłem desperacko głową i kazałem, by kontynuował. Będąc dłonią przy moim podbrzuszu nieświadomie uniosłem biodra do góry i zamknąłem powieki czując, jak jego palce schodzą jeszcze niżej. Kiedy chwycił w dłoń moją erekcję zacisnąłem dłonie na pościeli i ciężko sapnąłem. Jego palce owinęły się wokół przyrodzenia i powoli zaczął symulować moją męskość. Wygiąłem się w lekki łuk, gdy ruchy Zayna znacznie przyśpieszyły a z mojego gardła wydobywały się ciche jęki. Otworzyłem oczy chcąc dokładnie wiedzieć co mój przyjaciel… co mój przyjaciel, robi pomimo tego, że przekracza granice w naszej znajomości. Przekręciłem głowę w stronę Zayna i zauważyłem jak mi się przygląda. Bez żadnego skrępowania patrzy na moją twarz i się uśmiecha .Zacisnąłem mocniej powieki próbując wypowiedzieć kilka słów.
-Nie patrz– szepnąłem, bo tylko na to było mnie w tej chwili stać, nie wiedząc w jakim stanie się znajduję : czy było mi przyjemnie czy bardziej wstydziłem się tego, że chłopak obciąga mi ręką -hej no, przecież ten chłopak to Zayn. Zayn Malik- mój przyjaciel do cholery i nie wiem, nie mam zielonego pojęcia dlaczego się na to zgodziłem. Ponownie wysiliłem się by otworzyć zaciśnięte powieki.
-Nie patrz na co? – zapytał chichocząc pod nosem. Uniósł się wyżej na ręce, by widzieć mnie całego. Dlaczego on musi się drażnić … przecież widzi, że to dla mnie nie jest wygodna sytuacja .
-Przestań – rzekłem odchylając głowę w tył. Chłopak przysunął się bliżej do mnie łaskocząc nosem mój czerwony policzek.
-Skoro wolisz żebym przestał. – usłyszałem jego głos przy swoim uchu i po chwili dłoń, którą trzymał na mojej erekcji, zniknęła. Jęknąłem niezadowolony i podirytowany jego zachowaniem. Widać, że go to bawi, wiedział dokładnie o co mi chodzi.
-To nie jest śmieszne – rzekłem desperacko i bezwładnie położyłem się na łóżku rozluźniając zaciśnięte dłonie na pościeli. Zayn w tym czasie rozpiął rozporek swoich rurek i powoli zsuwał je z bioder nieprzerwanie patrząc w moją stronę. Po krótkiej chwili również i ja patrzyłem na niego i na jego mozolne ruchy kiwając głową z dezaprobatą – wolniej się nie da? – zapytałem retorycznie przeczesując swoją dłonią blond włosy i znów kładąc ją na łóżku. Chłopak ściągnął je jeszcze wolniej i zaśmiał się widząc jak przewracam oczami. Przybliżył się, będąc twarzą przy mojej tak, że nawet przy bladym świetle lampki dostrzegłem czekoladowe oczy bruneta, w których tliły się iskierki. Podniosłem się klęcząc teraz na kolanach tak samo jak nastolatek przede mną. Nagle spoważniał, aż na ten widok zaschło mi w gardle. Analizował wszystkie rysy na mojej twarzy z niezrozumiałym wyrazem twarzy i szczerze mówiąc bałem się, że ma teraz niepewności czy obawy… lub, że po prostu zrozumiał w jakiej sytuacji się znajduje. Zmarszczyłem brwi i położyłem prawą dłoń na jego tali delikatnie poruszając ją w górę i w dół, jakbym chciał go zapewnić, że wszystko jest w porządku. Mulat oderwał wzrok ode mnie i patrząc w bok powiedział niepewnym tonem, tak różnym od tego sprzed kilku minut.
-To umm. Ty czy ja ? – zadał pytanie ponownie zwracając wzrok w moje oczy. Uśmiechnąłem się i przygryzłem dolną wargę Zayna mrucząc prosto w jego usta.
-Możesz ty jeżeli chcesz – odsunąłem się na kilka centymetrów od niego zjeżdżając dłonią z talii nastolatka do lini bokserek i zsuwając je wolno, pomagając sobie przy tym również i drugą dłonią i rzuciłem ja na podłogę. Usłyszałem jak cicho jęknął, kiedy również klęcząc przede mną, całkiem nagi, przysunąłem go bliżej do siebie i wysunąłem biodra ku niemu całkiem nieświadomie. Poczułem jak Zayn robi się twardszy. Znów delikatnie musnąłem jego usta na co chłopak zareagował bardziej gwałtownie i wpił się w moje. Pogłębił pocałunek, który stawał się coraz bardziej brutalny a ja prawie bez żadnych oporów oddawałem go błądząc dłońmi po plecach Zayna. Naparł na mnie tak, że znów leżałem na placach z rozłożonymi nogami, którymi objąłem mulata w pasie i przysunąłem jeszcze bliżej siebie. Zayn jęknął gardłowo i oderwał się od moich ust schodząc pocałunkami na szyję, następnie linię obojczyka i docierając do brzucha. Znów uśmiechnął się w moją stronę a ja chwyciłem go za ramiona i pociągnąłem go do swojej twarzy składając na jego czerwonych ustach krótki pocałunek poczym ten odsunął się ode mnie jak poparzony.
-Niall. Ja… nie mamy kondomów ani lubrykantu – powiedział przestraszony. Przełknąłem ślinę.
-Są niepotrzebne– próbowałem uspokoić Zayna posyłając w jego stronę krzepiący uśmiech. Pogładził mój zarumieniony policzek kciukiem i pokręcił głową.
-Nie będzie cię… ych. No wiesz, boleć? – zapytał dając mi do zrozumienia, że przecież on również chce, abym odczuwał przyjemność. W tej chwili poczułem zimno na całym ciele i lekkie ciarki uświadamiając sobie, że to jednak może przysporzyć nieprzyjemnego uczucia. Bałem się? Chyba tak, miałem teraz pewne obawy, już nawet nie chodzi o to, co przez cały czas mnie dręczyło – że TEN Zayn to MÓJ przyjaciel – ale również i tego, co ma się wydarzyć za chwilę, jeżeli tego nie zatrzymam. Chciałem żebyśmy zakończyli? Nie, chociaż miałem wątpliwości… Zayn patrzył mi prosto w oczy i najwidoczniej wyczytał z nich strach, więc odsunął się na moment nieustannie wbijając we mnie swoje tęczówki.
-Po prostu to zróbmy – rzekłem po czym podparłem się na łokciach i pocałowałem nastolatka. Ostrożnie naparł na mnie. Znów leżałem na plecach obejmując udami chłopaka i kiedy po krótkiej chwili, gdzie mulat powoli się zniżał się o kilka centymetrów w dół, poczułem go przy sobie. Zacisnął swoje pięści na pościeli po obu stronach mojej głowy i najdelikatniej jak umiał wszedł we mnie do połowy. Zatrzymał się, kiedy usłyszał mój jęk pełny bólu. Kiedy się uspokoiłem, prawie nie czując chłopaka w środku, spojrzałem na niego zauważając grobową minę na jego twarzy. Wystraszył się.
-Już możesz – rzekłem, chcąc by kontynuował. Widziałam przez chwilę, że się wahał lecz wszedł we mnie głębiej tak samo wolno jak poprzednim razem. Przeniosłem ręce z pościeli na jego szyję kiedy wracał i znów jego członek pogłębił się we mnie. Wbiłem paznokcie w odsłonięte plecy Zayna i syknąłem przeciągle, kiedy ból nasilił się za drugim pchnięciem. Chyba dopiero teraz żałowałem, że się zgodziłem. Najwyraźniej Zaynowi też to nie do końca się podobało, widząc jak sprawia mi tym niemiłe doznania. Pocałował mnie w rozchylone usta odsuwając się, kiedy odwróciłem głowę dławiąc się powietrzem. Ciężko dyszałem a nawet nie byliśmy w połowie. Zwróciłem się w jego kierunku i nieporadnie ucałowałem zaciśnięte wargi mulata na co ten oparty jedną ręką o łóżko pogładził moją rozpaloną szyję zaczynając obdarowywać ją pocałunkami. Rozluźnił mnie a widząc, że zatraciłem się w tej chwili, ponowił pchnięcie szybciej niż ostatnio. Zostało odebrane to głębokimi szramami na plecach bruneta zadane moimi paznokciami oraz tym, że wygiąłem się w łuk wbijając ciało w łóżko. Znów wszedł a jedną ręką wziął moje dłonie z jego karku i położył je po obu stronach mojej głowy. Złączył nasze dłonie razem splątując palce ze sobą i zaciskając ucisk przy kolejnych pchnięciach.
Nie jestem pewny ile to trwało, lecz poczułem … coś. To było przyjemne. Zayn znacznie przyśpieszył ruchów, lecz nie wchodził w pełni. Z mojego gardła co chwilę było słyszeć ciche pomrukiwanie oraz jęki tak samo, jak i z ust mulata. Po moim policzku spłynęła samotna łza, która nagromadziła się w kąciku oka, pozostawiając po sobie strużkę słonej cieczy. Zayn zauważając to przybliżył się i zaczął sunąć językiem po moim policzku zostawiając mokry ślad a na końcu całując kącik ust. Uśmiechnąłem się i poprawiłem uścisk naszych złączonych dłoni przyciągając objętymi nogami Zayna do siebie czując go jeszcze głębiej.
Po dłuższej chwili cały pokuj przepełniony był jękami spełnienia a nasze mięśnie napięły się do granic możliwości, ponadto członek Zayna nabrzmiał tak, że za niedługo doświadczy uczucia uniesienia. Mi też mało do tego brakowało. Zwolnił swoje ruchy, lecz wchodząc głębiej i bardziej agresywnie. Poczułem jak moje wnętrze wypełnia ciepła ciecz a po chwili na moim oraz na jego brzuchu roztrysnęła biała maź. Ciężko dysząc chłopak opadł na mnie muskając ustami oraz drażniąc gorącym oddechem moja dolna wargę. Przygryzł ją i zassał unosząc się, by zaczerpnąć powietrza.
Zeszedł za mnie kładąc się obok i nabierając siły a po chwili dłuższej chwili, gdzie słychać było tylko nasze ciężkie oddechy, wyszedł mówiąc, że idzie wziąć prysznic. Ja zaś leżałem w tym samym miejscu patrząc bez w sufit. Kiedy otrzeźwiałem zdałem sobie z tego sprawę co zrobiliśmy. Kurwa mać. Dlaczego akurat teraz o tym myślę jak miałem na to czas przed zgodzeniem się na sex z przyjacielem. Przeczesałem włosy dłonią i również postanowiłem skorzystać z prysznica w innej części domu Malika. Ych, szanowny Niall teraz żałuje…
zostawisz komentarz? ;)